Neomarksizm na filologii polskiej

avatar
(Edited)

"Kulturowa teoria literatury jest więc w tym sensie swego rodzaju konglomeratem rozmaitych teorii i poetyk – począwszy od wąsko rozumianej poetyki kulturowej i badań kulturowych, poprzez teorie etniczne, rasowe, narodowe i postkolonialne, następnie: feministyczne, genderowe, gejowskie i lesbijskie – aż do najnowszych – spod znaku queer. Badania postkolonialne skupiają się przede wszystkim na analizach politycznych oraz ideologicznych wpływach Zachodu na inne kultury (zwłaszcza kultury Trzeciego Świata), a także na sposobach konstruowania znaczeń w obszarach poddawanych praktykom imperialistycznym, uzasadniającym (poprzez specyficzne konstrukcje znaczeniowe) swoje panowanie nad podbitymi społecznościami. Zajmują się także analizami strategii represjonowania wszelkich mniejszości etnicznych spychanych na margines przez kultury dominujące. Z kolei badania z kręgu feminizmu, krytyki genderowej, gejowsko-lesbijskiej i queerowej poddają analizie kulturowe determinacje tożsamości płciowych (żeńskich i męskich), seksualnych (homo- i heteroerotycznych) oraz sposoby wymykania się jednoznacznym przyporządkowaniom tożsamościwym (queer). Podejmowana jest w tym przypadku zarówno krytyka ideologiczna demaskująca represyjność wzorców i matryc kulturowych, jak i gruntowna analiza społeczno-kulturowych uwarunkowań różnic płciowych i seksualnych, oraz badanie konstrukcji ról płciowych i seksualnych w tekstach literackich."


Jeśli jesteście ciekawi, czego uczą się w Polsce studenci filologii polskiej 👆. A przynajmniej 15 lat temu tak to wyglądało na UJ, teraz może być znacznie gorzej. To jeden z najważniejszych (polskich!) podręczników na wydziale. Cały tak brzmi.

W Tarnowie studiowałem "normalną" polonistykę. Ten okres wspominam miło, dużo z tych studiów wyniosłem wiedzy. W Krakowie jednak, na studiach uzupełniających coś ewidentnie nie grało. Coś było inaczej, uczyliśmy się momentami jakichś dziwnych rzeczy. Klimat studiów był jakiś dziwny, ludzie się dziwnie zachowywali, a także dobór materiału i zagadnień był jakiś taki... Początkowo tłumaczyliśmy sobie to jakimś wielkomiejskim snobizmem (bo to nie była tylko moja obserwacja), ale z czasem zrozumiałem główną przyczynę problemu - to głęboka infekcja ideologiczna uczelni w duchu strategii Gramsciego (długi marsz przez instytucje).

Jednym z powodów dlaczego zwalczam marksizm kulturowy (czy jak tam chcecie tego raka nazywać), jest to że miałem z nim bezpośredni kontakt.

"Badania skupiają się na ideologicznych wpływach Zachodu". Nieodmiennie mam wrażenie, że cały ten konstrukt społeczno-ideologiczny jest pochodzenia nie-zachodniego, jest rodzajem wirusa zaszczepionego w celu osłabienia lub może nawet zniszczenia przeciwnika (i tu się kłania Bezmienow/Schuman).

received_662739332594977.jpeg



0
0
0.000
2 comments
avatar

Congratulations @dysydent! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)

You published more than 70 posts.
Your next target is to reach 80 posts.

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

0
0
0.000
avatar

Brzmi niegroźnie, naukowo i poważnie. A okazuje się, że cała ta kultura to homoseksualizm wraz z okolicami, feminizm i "wyzysk kolonialny".

kulturowa_1.jpg

0
0
0.000