Quick drawing from the stables

On Saturday afternoon, I had a spontaneous trip to the stables. I was going to my parent when my friend asked me if I'd like to help her with her horse. I agreed immediately, asked my mum if she could bring my horse stuff to Ola's house and when I arrive in Rzeszow, we went straight to the stable. It was wonderful weather - sunny and not windy. Her mare was having her heat time, so she was all over the place and we needed to deal with her moody behaviour a little bit more. Anyway, we trained her outside and had a blast with it. Then we went for a walk, where I felt like I was painted in a 19th painting - the stable girl grazing a mare.
The I went inside to watch horses and did few quick ink sketches.

W sobotnie popołudnie miałam spontaniczny wypad do stajni. Jechałam do swoich rodziców, gdy moja psiapsi zapytała mnie, czy nie chciałabym jej pomóc przy jej koniu. Zgodziłam się od razu, zapytałam mamę czy może przywieźć moje rzeczy stajenne do domu Oli i po przyjeździe do Rzeszowa od razu pojechałyśmy do stajni. Była cudowna pogoda - słonecznie i nie wietrznie. Jej klacz miała swój czas rui, więc była cała w rozsypce i musieliśmy jeszcze trochę poradzić sobie z jej humorzastym zachowaniem. W każdym razie, trenowaliśmy ją na zewnątrz i mieliśmy z tym blast. Potem poszłyśmy na spacer, na którym czułam się jak na XIX obrazie - stajenna pilnująca klaczy.
Potem weszłam na halę, żeby pooglądać konie i zrobić kilka szybkich szkiców tuszem.

Stajenna wypasająca konia, olej na płótnie, połowa XIX wieku