Głowa do góry!

avatar

Jak się ma spacer po Rynku Głównym w Krakowie do idei, by za każdym razem odkryć coś nowego?

Można z tego wycisnąć całkiem sporo!

Parę tygodni temu stałam sobie na rozgrzanej słońcem płycie i chcąc się tylko na chwilę odciąć od gwaru podniosłam głowę do góry. Robię tak często, ale tym razem nie poprzestałam na bezmyślnym przebiegnięciu wzrokiem po otoczeniu - zahaczyłam się na dłużej. Powoli i świadomie przeczesałam zwieńczenia kamienic, okna, płaskorzeźby, figury i wszelkie napotkanie detale.

Pomyślałam wtedy, że ja tego rynku w Krakowie nie znam jednak tak dobrze, jak mi się wydawało.

Większości wyłapanych fragmentów nie potrafię dziś zidentyfikować, ale jestem pewna, że podczas następnej wizyty namierzę je wszystkie.

I pomyślę wtedy - aha, znam was!

Metalowa figura na rogu św. Jana i rynku jest wyjątkiem - wpadła mi w oko od razu. Trudno uwierzyć, że nigdy wcześniej nie zwróciłam na nią uwagi, bo umieszczona jest tuż nad parterową kondygnacją. Sam budynek jest bardzo popularny - wzniesiona na przełomie lat 20/30. w stylu art déco kamienica mieści najstarszy (zbliża się do dziewięćdziesiątki) klub dancingowy w Krakowie - Feniks. Podobno za PRL-u nieźle się tu działo.

Zaintrygowana rzeźbą poczytałam później o historii kamienicy. Nowoczesna bryła wciśnięta pomiędzy stare kamienice budziła ogromne kontrowersje. Podobno był to pierwszy w Krakowie budynek, w którym apartamenty zostały wyposażone w klimatyzację.

Mnie się bardzo podoba - lubię architekturę międzywojenną. Nie potrafię nazwać tego, co mnie w niej pociąga, po prostu dobrze mi się na to patrzy.

Wróćmy do Krakowa sprzed modernizmu i zerknijmy na garść detali nieco lepiej mi znanych.

Wieża ratusza.

Bazylika Mariacka, wieża z dzwonnicą. Turyści gapią się raczej na drugą - hejnalicę.

Balkonik na elewacji bazyliki - znamy się od dawna.

Po sąsiedzku - kościół św. Barbary.

Łatwo przeoczyć ten przytłoczony bryłą bazyliki kościółek, przycupnięty w rogu Placu Mariackiego. Był ostoją polskości w czasach, gdy w bazylice msze święte odprawiano po niemiecku. Dopiero w XVI wieku nastąpiła zmiana - msze polskie zaczęto odprawiać w bazylice, a niemieckie - u św. Barbary. Mieszczaństwo krakowskie się polonizowało.

Włócząc się po rynku nie sposób zignorować sukiennic i maszkaronów gapiących się na turystów z wyższością. Dwadzieścia lat temu rozpętała się niezła afera, gdy zawieszona na sukiennicach reklama spadła zerwana przez wiatr i zniszczyła część attyki oraz kilka maszkaronów. Szkody zostały szybko naprawione, a reklamy już nie wróciły - na szczęście. Jak przez mgłę pamiętam dzikie lata 90-te, gdy stare miasto przypominało bazar, ciągnęło się to jeszcze w latach 2000.

1633455540229.jpg

1633787954917.jpg

1633455540781.jpg

1633455541213.jpg

Na sukiennicach znajdziemy dwa specjalne maszkarony, oba na elewacji od strony pomnika Mickiewicza.

Ten nabzdyczony jegomość z indykiem na głowie, to karykatura Józefa Dietla.

1633455537424.jpg

A wesołek z kogutem, to Mikołaj Zyblikiewicz.

1633455540506.jpg

Tutaj w towarzystwie ratusza.

1633787954337.jpg

Obaj panowie pełnili urząd prezydenta miasta Krakowa w drugiej połowie XIX wieku.

Czytając o tym trafiłam na błąd powielany na różnych stronach, na których maszkarony prezydenckie są odwrotnie podpisane. Zdaje się, że źródłem pomyłki jest wikipedia, którą cytuje przecież każdy szanujący się bloger. Najpierw zwróciłam uwagę na ptaki - wyraźnie widać, który jest kogutem, a który indorem. Pomógł też pan Matejko, który nie tylko zaprojektował rzeźby (nadzorował odnowę sukiennic), ale i namalował portret Dietla. Porównując oba dzieła nie sposób nie zauważyć podobieństw!

Nie dawało mi to spokoju i grzebałam tak długo, aż na stronie Muzeum Narodowego w Krakowie znalazłam elektroniczną wersję książeczki autorstwa Adama Broża: "Rzeźba dekoracyjna Sukiennic krakowskich z okresu restauracji i przebudowy przez Tomasza Prylińskiego w latach 1875-1879". Są tam zdjęcia wspomnianych rzeźb, prawidłowo podpisane.

Tak jest zawsze, gdy myślę sobie: ten post napiszę raz-dwa, to tylko fotki. Akurat.

Dajmy odpocząć ścierpniętemu karkowi.

To też sukiennice, ale nieco niżej - kapitele kolumn w podcieniach arkadowych. Także w tych dziełach (nie jestem pewna, czy we wszystkich) maczał swe palce mistrz Matejko. Rzeźby wykonano na podstawie jego szkiców.

Dekoracji tego typu jest ogrom, sfotografowałam tylko ułamek, z którego powybierałam swoje typy. Zdjęcia robiłam głównie od strony wschodniej, lepiej oświetlonej o poranku. Z zachodniej mam popiersia kobiece, uosabiające Poranek i Wieczór.

Wieczór dziwnie się na mnie patrzy.

1633787960955.jpg

Oglądanie miasta w ten sposób jest niezwykle zajmujące, choć generuje kilka drobnych niedogodności. W koszta wliczyć należy nieustanne wpadanie na ludzi kręcących się wokół i ból w karku. Ale to pestka.

I żeby nie było, że same jakieś ucięte zdjęcia niewiadomo-czego wrzucam, na koniec odrobina rynku tradycyjnie ❤️

1633785738896.jpg

1633785738966.jpg

1633785739018.jpg



0
0
0.000
5 comments
avatar

Congratulations, your post has been added to Pinmapple! 🎉🥳🍍

Did you know you have your own profile map?
And every post has their own map too!

Want to have your post on the map too?

  • Go to Pinmapple
  • Click the get code button
  • Click on the map where your post should be (zoom in if needed)
  • Copy and paste the generated code in your post (Hive only)
  • Congrats, your post is now on the map!

0
0
0.000
avatar

Znów muszę przypomnieć? ;)

0
0
0.000
avatar

Wiedziałam, że wyskoczysz :D

Dziękuję za przypomnienie, czasem mam potrzebę odpocząć od konkursu :)

0
0
0.000