W pewną gorącą niedzielę... Katowice i Park Śląski.

avatar

Zaczęło się od postu @gryfno.frelka o Disneylandzie mojego dzieciństwa, czyli Parku Śląskim w Chorzowie. Byłam tam tylko raz za sprawą wycieczki klasowej, który to wypad okazał się wielkim wydarzeniem. Nic dziwnego, wtedy jedyną atrakcją tego typu w moim zasięgu było objazdowe wesołe miasteczko z dwoma karuzelami i gabinetem krzywych luster 😉.

Pod postem nawiązała się rozmowa, w efekcie której umówiłam się z @merthin na spacer po Parku Śląskim. Bardzo się cieszyłam, bo przy okazji zamierzałam porządnie połazić po Katowicach. W mieście byłam kilka lat temu, na dwóch spotkaniach naszej społeczności (wtedy jeszcze Steem) i przywiozłam z tych wizyt bardzo dobre wspomnienia. Już wtedy wpadł mi w oko lokalny koloryt, wyraźnie inny niż w Krakowie, choć przecież jesteśmy tak blisko.

Tego dnia było bardzo ciepło, w mojej skali już upalnie, dlatego planowaną przechadzkę po Katowicach okroiłam do minimum, a do Chorzowa postanowiłam dojechać tramwajem. Temperatura nie tylko mnie dawała się we znaki, na ulicach w godzinach wczesnopopołudniowych snuło się niewielu przechodniów. Ci którzy nie zwiali w tereny zielone, schronili się w Galerii Katowickiej.

1656276954113.jpg

Centrum puste i trochę smutne. Z autobusu przemknęłam do galerii, stamtąd na Rynek i w Mariacką. Tu nieco zwolniłam, bo zaciekawiły mnie liczne kontrasty - opuszczone lokale i wypatroszona kamienica przy deptaku, w otoczeniu wyremontowanych budynków i eleganckich ogródków. Lubię kontrasty, bo uwypuklają naturę rzeczy.

Myśli miałam średniowieczne. Wyobraziłam sobie, że każdy przyszły miejski architekt, planista, urbanista czy jak mu tam, powinien jeden upalny dzień przeleżeć krzyżem na katowickim rynku (krakowski też by obleciał) - profilaktycznie.

1656276954076.jpg

1656276954064.jpg

Odpadło myszkowanie po zaułkach i nie bardzo wiedziałam co zrobić z wolnym czasem. Postanowiłam posiedzieć w Parku Powstańców Śląskich, optymalnym z kilku powodów: cień, kawa w Pizza Hut, widok na Spodek, a niedaleko - przystanek tramwajowy.

Po drodze do parku coś tam jednak oglądałam, natury nie oszukasz.

1656276954040.jpg

1656276954016.jpg

1656276953992.jpg

1656276953967.jpg

1656276953955.jpg

1656276953930.jpg

W parku spod drzew długo patrzyłam na Spodek i wspominałam. Tak jak kiedyś Chorzów był dla mnie synonimem wesołego miasteczka, tak Katowice kojarzyły się tylko z koncertami w Spodku. Na pierwsze zabierał mnie tata, gdy miałam 13-14 lat. Jeden z nich - grubsza impreza, bo grało wiele zespołów - pamiętam szczególnie. W przerwach między występami ucinałam sobie drzemkę na ławce. Jedną z gwiazd wieczoru było TSA i zrobił się dym z ochroną, bo ktoś z zespołu chciał wjechać na scenę na harleyu. Nie wiem, czy zagrali ostatecznie. Chyba nie bawiłam się zbyt dobrze tamtego dnia, ale ostatecznie tacie się udało, bo na koncerty chodzę do dziś 🙂

Pod Pomnikiem Powstańców Śląskich brak chętnych do zdjęć.

1656276953906.jpg

1656276953870.jpg

Kiedy przyszedł czas ruszyłam na rondo, żeby złapać tramwaj do Chorzowa. Fontanna na przystanku wygrała wszystko - ktoś miał genialny pomysł, by postawić ją na tej patelni. Z pewnością dostałby ułaskawienie od leżenia krzyżem na rozgrzanym rynku.

1656276953795.jpg

1656276953845.jpg

Podróż do drugiego miasta minęła nie wiem kiedy ;) Z ogromną przyjemnością weszłam do Parku Śląskiego i pierwszą moją myślą było: Chwila, gdzie są wszystkie karuzele? Obraz Chorzowa, jako wielkiego, wesołego miasteczka wciąż tkwił w mojej głowie :) Dopiero tego dnia ten wieloletni mit przeszedł transformację. W ogromnej mierze to zasługa mojego przewodnika, bo @merthin poważnie podszedł do roli gospodarza. Przy okazji spaceru nie tylko opowiadał historie i ciekawostki związane parkiem, ale dzielił się własnymi wspomnieniami z dzieciństwa, mocno związanego z tym miejscem. To z kolei uruchomiło moje własne wspomnienia. Był to więc spacer wielowymiarowy, bo równolegle odbywałam wewnętrzną wędrówkę w czasie i przestrzeni. Sięgałam do wspomnień własnych i wizualizowałam czyjeś. Park współczesny stał się dla nich tłem, ekranem projekcyjnym. W efekcie krok po kroku, słowo po słowie, rysowałam w głowie nową mapę.

1656276953770.jpg

1656276953745.jpg

1656276953718.jpg

Rosarium

1656276953658.jpg

1656276953585.jpg

1656276953574.jpg

1656276953634.jpg

1656276953598.jpg

Karolinka i Karlik 💚

1656276953525.jpg

W drodze do planetarium - zoo za murem.

1656276953512.jpg

1656276953500.jpg

1656276953474.jpg

1656276953451.jpg

1656276953438.jpg

Z Planetarium wiąże się moje najbardziej magiczne wspomnienie z klasowego pobytu w Chorzowie. Być może to mi się tylko kiedyś przyśniło i zmieszało ze wspomnieniami z wycieczki... albo doświadczenie było tak silne, że śniłam o nim potem - nie potrafię tego dzisiaj stwierdzić. W tej wizji z przeszłości - realnej lub onirycznej - widzę obracające się w przyspieszeniu nocne niebo z gwiazdami tak jasnymi i wyraźnymi, jakbym oglądała je przez potężny teleskop. Z offu płynie opowieść o kosmosie. Wiem, że to symulacja, ale jakże realna!

I nawet kusi mnie, by zweryfikować to wspomnienie, ale obawiam się, że wtedy kolejny skrawek magii z dzieciństwa rozpłynie się. Tak niewiele ich zostało.

1656276953426.jpg

1656276953353.jpg

1656276953413.jpg

1656276953328.jpg

1656276953279.jpg

Park, jak na warunki miejskie, jest ogromny. Przyjazny i różnorodny. Ciężko w nim zabłądzić, ale w kilku zakątkach spokojnie można zapomnieć o zgiełku. I nie jest kąsek na raz, o nie! Tak sobie myślę, że kiedy się ochłodzi i przyjadę w końcu przedeptać Katowice, to i do parku znowu zajrzę. Chętnie zobaczę go w szacie jesiennej.



0
0
0.000
7 comments
avatar

Congratulations, your post has been added to Pinmapple! 🎉🥳🍍

Did you know you have your own profile map?
And every post has their own map too!

Want to have your post on the map too?

  • Go to Pinmapple
  • Click the get code button
  • Click on the map where your post should be (zoom in if needed)
  • Copy and paste the generated code in your post (Hive only)
  • Congrats, your post is now on the map!

0
0
0.000
avatar

Byłam w Parku jako sześciolatka. Była to wycieczka z zakładu pracy mojego taty. W pamięci pozostały karuzelowo-zoologiczne mazy-obrazy. Raczej klatki niż film. Mapę musiałabym i chciałabym narysować na nowo. :)

0
0
0.000
avatar

No to pakuj gromadkę 😉
Myślę że nawet teraz, gdy jest ogromny wybór wszelakich "parków" tematycznych i rozrywkowych, to miejsce ma bardzo wiele do zaoferowania.

0
0
0.000
avatar

dziękuję za spacer w Parku i pokazanie Katowic z ciekawej strony

!ALIVE

0
0
0.000