Ale się zakiwali w sprawie Trójki

Jak mawia stare dobre przysłowie "ludowe":

Neważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy.

Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili vel Stalin

Ale do liczenia też trzeba kadr. Ten post nie będzie o efekcie Streissand wywołanym całą historią, ani o tym, że faktycznie nie usunięto rezultatów Listy Przebojów (tylko skryptowo przekierowano na stronę błęgu 500 - Internal Server Error) i każdy kto blokował skrypty mógł swobodnie sobie w dalszym ciągu oglądać wyniki. Nie będzie też o tym, że zawłaszczono kolejną instytucję, tylko po to, żeby poustawiać swoich i ją położyć*
Ten post będzie o tym, że nie zarządzanie kadra zatrudniana wyłącznie z klucza partyjnego nie ma żadnych kompetencji do zajmowania swoich stanowisk. O zarządzaniu kryzysowym żaden z tych zarządzających nawet nie słyszał. Jakby było mało tego, że piosenka Kazika została wywindowana w każdym możliwym serwisie, to jeszcze dolewają oliwy do ognia zawieszając pracowników, którzy nie chcą podpisać się pod listem, że wyniki Listy Przebojów to jakaś pomyłka i "wogle" o co chodzi.
Kto zapłaci za odszkodowania?

Wszyscy wiemy, że każda władza ustawia swoich, ale niektórym władzom do tej pory chodziło jeszcze o to, by nie rozpierdzielić danej instytucji - nie by działała i rozwijała się, by wszystkim żyło się dostatniej, ale przynajmniej, żeby jej nie rozwalić...a tu mamy regularne modus operadni - patrz akcje PZU, Stadninę w Janowie, Tauron... Wsadzenie swoich, ręczne sterowanie dobrze działającego przedsiębiosrtwa przez ludzi, których skalę kompetencji można wyłącznie określić jako wsadzenie kija w szprychy, a efekt tym gorszy im sprawniejszy ruch przedsiębiorstwa. Jedynym celem są apanaże, a po nas choćby i koniec świata.