Nieoszlifowane Diamenty - najlepsza rola w karierze Adama Sandlera

avatar

Witam.
Adama Sandlera nie można określić jako aktora... uznanego... przez niemal całą karierę aktorską występował on głównie w komediach bardzo wątpliwej jakości, był praktycznie amerykańskim Tomaszem Karolakiem.
1.jpg
Dosłownie wczoraj na platformie Netflix pojawiło się nowe dzieło twórców świetnego thrillera pt. "Good Time" z fantastyczną rolą Roberta Pattisona, które ma piekielnie wysokie noty od krytyków z całego świata. "Nieoszlifowane diamenty" z Sandlerem w roli głównej miało być dowodem na to, że wbrew wszystkiemu, jest to aktor z klasą. Czy to się udało?

TAK, TAK i jeszcze raz TAK. Film ten przedstawia historię zadłużonego jubilera, którego ulubionymi zajęciami są zabawianie się z kochankami oraz typowanie wyników meczu NBA. Niestety co raz jest on nawiedzany przez ludzi, którzy coraz to mocniej mu ilustrują, że musi oddać wszystkie winne pieniądze jak najszybciej, jak to tylko możliwe.
Żeby poradzić sobie z sytuacją, kupuje on z Afryki drogocenny kamień, o wartości oszacowanej na okolice miliona dolarów, który staje się przyczyną kolejnych jego kłopotów.
2.jpg

WOW, dawno nie ufundowano mi takiej jazdy bez trzymanki, ciągłych fal napięcia i tak rewelacyjnego zakończenia, które mną tak mocno wstrząsnęło, jak nic od czasów "Dogville". Scenariusz jest świetny, dialogi mocne, charaktery dobrze zarysowane i mimo wątpliwości co do moralności postępowań niektórych głównego bohatera, jesteśmy jakoś w stanie go polubić, zwłaszcza, że Sandler w jego roli naprawdę daje radę, tak, jak i reszta obsady, praktycznie do niczyjej gry aktorskiej nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń.
3.jpg
Zastrzeżenia mam jednak do paru innych elementów - muzyki i byle jakich z reguły zdjęć.
Muzyka jest... ja nie wiem co to ogóle jest... Już na samym początku jesteśmy atakowani jakimś dziwnym... czymś, co zupełnie nie pasuje do niczego i czymś takim jesteśmy atakowani jeszcze kilka razy w ciągu całego seansu. Zdjęcia są po prostu poprawne, wręcz za bardzo, poza paroma scenami w żaden sposób się zdjęciami, czy ogólnie całą sferą wizualną w ogóle nie bawiono, a szkoda, bo przykładowo scena rozmowy Sandlera z kumplem koszykarza, któremu pożyczył kamień, w której to cały klub, w którym się znajdują jest owiany niebieskimi neonami, prawie wszystko jest niebieskie, a kumpel koszykarza jako jedyny jest wyróżniony, bo ma na sobie pomarańczową, oczojebną i świecącą (!) wręcz bluzę wyglądała cudnie... i brakuje w tym filmie więcej takich wizualnie przemyślanych momentów.

Jak to mogę podsumować? Odpalcie Netfliksa i obejrzycie ten film, po prostu.



0
0
0.000
0 comments